„PEJZAŻ BEZ CIEBIE” – refren tekstu piosenki Jeremiego Przybory
Dzień za dniem,
sen za snem,
pełnia i nów,
i słońce znów.
Noce i dni
wciąż nazbyt ładne –
zmierzchy i
świty bezradne.
Fotografie nie muszą przedstawiać konkretnych miejsc, osób, czasu, by poruszać do głębi. Wiedział o tym Stieglitz, gdy rozpoczął prace nad serią Ekwiwalenty. Jego obrazy dotykają głębokich pokładów wrażliwości odbiorcy bez potrzeby obecności wyraźnie rozpoznawalnego przedmiotu fotografii. Prace te, jak muzyka, miały być czystym i abstrakcyjnym wyrazem uczuć.
Franciszek Kupczyk na swojej najnowszej wystawie prezentuje efemeryczne obrazy natury. Jego kadry pozbawione są obecności człowieka, jest tam jednak miejsce na rozedrgane emocje, a cisza i pustka są zapowiedzią i oczekiwaniem. Oczekiwaniem na poruszenie wyzwalające energię. Sięgając po fotografię czarno-białą Kupczyk nawiązuje do wielkich mistrzów fotografii pejzażowej. Umieszcza swoje obrazy poza czasem, wysuwa na pierwszy plan subtelne gry światła i cienia. To właśnie one przywodzą na myśl muzykę.
Fotografie Kupczyka to ekspresyjne szkice z natury. Pozwalają nawiązać relacje z aurą fotografowanych miejsc – ważniejsza niż miejsce jest bowiem u Kupczyka atmosfera, samo miejsce staje niematerialne, nie ma już konkretnego umocowania w czasie i przestrzeni, jesteśmy tylko my – odbiorcy – i kadr, w którym się zanurzamy. Fotografie Kupczyka są także nawiązaniem relacji z samym autorem. Bez niego nie byłoby tego pejzażu. On go nie tyle znalazł, ile stworzył. Bez artysty nie mielibyśmy do niego dostępu. I choć François Soulages zauważa, że każdy fotograf jest reżyserem, Bogiem jednej chwili, zaś zdjęcie – formą teatralizacji, mówiąc o estetyce niekończących się odbiorów Soulages podkreśla aktywną rolę odbiorcy, twierdząc wręcz, że ma on królewską, niczym nie ograniczoną władzę. To odbiorca nada nowe znaczenia, odnajdzie nowe punkty widzenia, doprecyzuje pole ostrości, to fizyczne i metaforyczne.
Również w przypadku prac z cyklu „Pejzaż bez ciebie” wszystkie obrazy możemy z autorem współtworzyć. Przy każdym zetknięciu z obrazem na nowo. Tytułowe „bez ciebie” nabiera więc podwójnego znaczenia. Pejzaży, które oglądać możemy na wystawie nie byłoby nie tylko bez autora, ale również bez odbiorcy.
Ansel Adams stwierdził: „Czasem zjawiam się wtedy, gdy Bóg jest gotowy na to, aby ktoś tylko nacisnął za niego spust migawki”. Kupczyk również miał przywilej znalezienia się w takich miejscach w wyjątkowym momentach. I podobnie jak mistrz fotografii pejzażowej wiedział, że takich fotografii się nie robi, ale tworzy. Fotografie Kupczyka nie są zapisem rzeczywistości, natury, są żywą tkanką wrażliwą na reakcje i uczucia, rozwijającą się dynamicznie pod każdym spojrzeniem autora i oglądającego.
Anna Kędziora
„PEJZAŻ BEZ CIEBIE” to cykl czarno-białych fotografii pochodzący z różnego okresu. Część z nich wykonałem na materiałach analogowych, część w technice zapisu cyfrowego. Świadomie nie opisuję miejsc, w których zrobiłem zdjęcia. Bardziej mi zależało na tym, aby dać odbiorcy szanse na własną interpretację obrazu i osobistą refleksję. Tym bardziej, że pojawiają się tutaj zdjęcia, które wyglądają nierealnie i wykraczają poza dosłowność. Ich forma może nieco utrudniać odbiór przedstawionych szczegółów.
Próbuję również odnaleźć odpowiedź na pytania: czym są rzeczy? Czym jest natura? Czy czuję się jej częścią. Gdzie się znajduję w relacji z nią?
Franciszek Kupczyk